Tomasz Wytrwał OP

Wykład IV



Nie da się wszystkiego powiedzieć, odeślę może Państwa: jest taka bardzo dobra książka wydana przez wydawnictwo W drodze przed paroma laty. Autorem jest ojciec Pinkers, dominikanin, moralista, a tytuł to źródła moralności chrześcijańskiej. To, co mówię o sumieniu, w takim bardzo dużym skrócie, o rachunku sumienia, o tych warunkach spowiedzi, jak również dużo bardzo ciekawych jeszcze innych spostrzeżeń dotyczących naszego życia moralnego, w tej książce można znaleźć. Jeżeli kogoś ta tematyka bardziej zainteresowała to myślę, że można się odwołać do tej książki i tam się czegoś więcej dowiedzieć. Książka wyszła w formacie prawie A4, niebieska, błękitna okładka, w księgarniach katolickich jest pewnie do dostania.

Natomiast, jeżeli chodzi jeszcze o sumienie to dwie takie uwagi: to, co ja mówiłem tutaj o sumieniu jako akcie rozumu praktycznego, to oczywiście mówiłem o sytuacji, którą bym określił jako "normalną", to znaczy kiedy odwołujemy się do wartości, które wyznajemy, które nam Kościół podaje. Tymi wartościami jest oczywiście 10 przykazań, tymi wartościami mogą być oczywiście także przykazania kościelne, przykazania miłości, poza tym prawdy wiary, którymi się, na co dzień kierujemy. To są te wartości, które nam obiektywizują naszą rzeczywistość i mówią, co jest grzechem, a co nie jest grzechem i my dzięki temu poznajemy i nasze sumienie też nam potrafi powiedzieć, co jest grzechem a co nie. Dwie takie uwagi, poza tym normalnym sumieniem, czyli właściwym rozeznawaniem, co jest grzechem a co nie, może być jeszcze taka sytuacja, że nasze sumienie jest wadliwie ukształtowane.

Powiem o dwóch takich wadliwych sumieniach. Pierwsze to jest sumienie skrupulanckie, czyli polegające na tym, że praktycznie każdą sytuację, w jakiej się znajdujemy rozpoznaje jako grzech, nie potrafi rozróżnić między grzechem ciężkim i lekkim i tak naprawdę to jest sumienie które wymaga bardzo konkretnej pracy i uformowania, bo życie wg wskazań, które nam to sumienie mówi nie jest życiem, które odwołuje się do prawdziwych wartości. Drugie sumienie, przeciwstawienie sumienia skrupulanckiego to tzw. sumienie szerokie, czyli sytuacja, kiedy praktycznie większość rzeczy, jakie robimy oceniamy, że to nie jest grzech. Możemy kraść, możemy różne świństwa robić, a będziemy mówić, że to nie jest grzech, bo tak jesteśmy ukształtowani. Wzrastaliśmy w takim środowisku gdzie wszyscy kradli, to było oczywiste, że się kradnie, w związku z tym nie grzeszymy, bo kradzież nie jest grzechem, czy inne sytuacje, które się zdarzają - mówimy, że to nie jest grzech, bo tak zostaliśmy ukształtowani. Te sumienia są oczywiście błędnie ukształtowane, tylko w życiu codziennym może się zdarzyć taka sytuacja, że mamy dwoje ludzi, którzy są dokładnie w tej samej sytuacji i jeden powie, że zgrzeszyłem, a drugi powie, że nie zgrzeszyłem. Jeden miał właściwie kształtowane sumienie i powie, że zgrzeszył, bo odniósł się do jakichś wartości, które mu mówią, że popełnił jakieś zło a ktoś inny powie, że nie popełnił zła, bo w świetle wartości, do których się odnosi, to nie jest zło. I w takim codziennym życiu może się okazać, że w danej sytuacji ktoś tę sytuację rozpozna jako grzech a ktoś inny powie, że nie zgrzeszył, bo przecież zupełnie dobrze postąpił. To jest taka możliwość, to są te trudności, że nie da się powiedzieć, że ktoś w takiej sytuacji właśnie powinien iść za tym, bo jak tamten nie grzeszy to, po co mówić, że to jest grzech, lepiej też nie grzeszyć.

Jesteśmy zobowiązani do tego, żeby sumienie właściwie kształtować, czyli według prawdziwych wartości, tych wartości, które wyznajemy w naszej wierze i tymi wartościami należy się kierować. I teraz jak potrafimy już rozpoznać grzechy to powinniśmy za te grzechy zadośćuczynić. W kościele mówi się, że poprzez pokutę zadośćuczynimy za nasze grzechy, tylko, że bardzo często tą pokutę sprowadzamy wyłącznie do pokuty sakramentalnej, o której już mówiłem. Natomiast Kościół mówi, że pokuta sakramentalna nie daje możliwości zadośćuczynienia w pełni za grzechy, które się popełniło. Jeżeli chcemy w pełni zadośćuczynić za grzechy, które popełniliśmy to nie tylko powinniśmy pokutować w ten sposób, jaki ksiądz nam wskaże w spowiedzi, ale sobie postawmy z jednej strony grzech, jaki popełniliśmy a z drugiej strony dziesiątek różańca, jakaś litania czy jakaś inna pobożna czynność, to wiadomo, że nie pokutujemy w pełni za nasze grzechy. Zresztą w pierwotnym kościele struktura sakramentu spowiedzi wyglądała inaczej - jak ktoś odpokutował w całości to dopiero było rozgrzeszenie. Często pokuta była związana z całym życiem, więc jak ktoś się wyspowiadał, to całe życie pokutował i rozgrzeszenie otrzymywał dopiero na końcu życia, na łożu śmierci, albo po bardzo, bardzo długim okresie pokuty. Później dopiero w kościele zmieniono, to jest tak VI / VII / VIII wiek, zmieniono strukturę sakramentu spowiedzi na taką jak teraz jest, czyli wyznanie grzechów, odpuszczenie grzechów i pokuta na samym końcu.

W związku z tym Kościół mówi, że jeżeli chcemy odpokutować nasze grzechy, to poza tą pokutą sakramentalną powinniśmy podejmować dobrowolne jakieś umartwienia w celu zadośćuczynienia za swoje grzechy. Okres Wielkiego Postu, który nie tak dawno zakończyliśmy, jest takim okresem liturgicznym w Kościele, kiedy nawołuje się w sposób szczególny do pokuty, żeby zadośćuczynić za grzechy, które się popełniło. W ciągu roku każdy z nas podejmuje jakieś umartwienia. W sierpniu dużo osób idzie na pielgrzymkę i traktuje pielgrzymkę jako zadośćuczynienie za swoje grzechy. Pobożne czynności, religijne czynności, które podejmujemy czy jakieś inne czynności, które podejmujemy z religijnych pobudek sprawiają, że jest to zadośćuczynienie za grzechy, które popełniliśmy. Ale kościół mówi, że i tak może się zdarzyć, że nie odpokutujemy tutaj na ziemi, dlatego trzeba przyjąć w swoim życiu coś takiego, co byśmy nazwali duchem pokuty, czyli taką postawę w życiu gdzie wszystkie przeciwności losu, które na mnie życie sprowadza traktuję jako zadośćuczynienie za swoje grzechy. Jeżeli ktoś jest starszy, chory i z tą chorobą ma jakieś dolegliwości to może to wszystko w duchu pokuty ofiarować jako zadośćuczynienie za swoje grzechy. Jeżeli komuś jest wyrządzona jakaś krzywda, jakaś przykrość, to też może ofiarować jako zadośćuczynienie, żeby jak najwięcej tutaj na ziemi odpokutować za grzechy, które się popełniło, które się oczywiście wyznało już w sakramentalnej spowiedzi.

Natomiast może się zdarzyć tak, że nie odpokutujemy tutaj na ziemi za wszystkie nasze grzechy i wtedy Kościół nam mówi, że jest taka rzeczywistość jak czyściec i w czyśćcu będziemy musieli dopełnić tej pokuty, której nie zdążyliśmy tutaj na ziemi odpokutować. W związku z tym czyściec jest takim miejscem, taką rzeczywistością, w której dokonuje się do końca zadośćuczynienie za grzechy, które popełniliśmy tutaj na ziemi, które zostały nam odpuszczone, a za które nie zdążyliśmy odpokutować. Natomiast Kościół z drugiej strony przychodzi nam z pomocą. Jest taka możliwość, żeby tutaj na ziemi w pełni zadośćuczynić za grzechy, które się popełnia i tą rzeczywistością jest rzeczywistość odpustów. Odpusty, czyli darowanie kary za grzechy, które popełniliśmy tutaj na ziemi, które wyznaliśmy w sakramencie spowiedzi i które zostały nam odpuszczone. Bo poprzez sakrament spowiedzi wina została zgładzona a pozostaje kara i za tę karę możemy zadośćuczynić, uzyskując odpusty. Są dwa rodzaje odpustów: odpust zupełny i wtedy cała kara, która jest przypisana do grzechu, który popełniliśmy jest nam darowana, albo mamy odpust cząstkowy, czyli część tej kary jest darowana. Pominę, bo brak czasu, całą historyczną część, którą miałem przygotowaną związaną z odpustami. Można z resztą kupić sobie świetną książkę o odpustach i tam ta historyczna część jest bardzo dobrze opisana i dzięki temu Państwo nic nie stracą, natomiast ja może się skupię na warunkach, które trzeba spełnić żeby uzyskać odpust zupełny, żeby ta kara, która jest związana z grzechami, które popełniliśmy, z których wyspowiadaliśmy się, żeby była nam darowana. Pięć warunków trzeba spełnić, żeby uzyskać odpust zupełny i rzecz przedziwna, to jest pięć banalnie prostych warunków, ale banalnie prostych tylko dla tych, którzy naprawdę korzystają z praktyk religijnych, czyli osób, które chodzą do kościoła, spowiadają się, modlą się...

Dla kogoś, kto nie praktykuje tych pięć warunków może się wydać rzeczą nie do przeskoczenia, nieprawdopodobnie trudną. Dlaczego? Dlatego, że pierwszym warunkiem, który trzeba spełnić, jest bycie w stanie łaski uświęcającej, czyli w takim stanie, że sumienie nie wyrzuca mi żadnego grzechu ciężkiego. Jeżeli sumienie mi nie wyrzuca żadnego grzechu ciężkiego mogę przystąpić do Komunii Świętej, czyli jestem w stanie łaski uświęcającej. Jeżeli chcę uzyskać odpust to w takim stanie powinienem być. Po drugie w dniu, w którym uzyskuję odpust powinienem przystąpić do Komunii Świętej. Po trzecie powinienem pomodlić się w intencjach, które Ojciec Święty podaje nam do modlitwy; nie muszę znać szczegółowo tych intencji, wystarczy, że potrafię się w tych intencjach pomodlić. Po czwarte muszę mieć takie nastawienie, że jestem wolny od przywiązania do jakiegokolwiek grzechu. Uwaga! Tu nie chodzi o to, że ja obiecuję, że już nie popełnię żadnego grzechu. To jest coś takiego, że ja w tym momencie, kiedy uzyskuję odpust mam takie nastawienie, że ja teraz nie chcę popełnić żadnego grzechu, chcę żyć naprawdę po bożemu w swoim życiu.

Piąty warunek jest bardzo rozbudowany. Trzeba wypełnić jakąś dowolną czynność, do której kościół przypisuje odpust. W tej świetnej książce, o której mówiłem te wszystkie czynności są wypisane, więc można sobie poszukać, wybrać najprostszą i odpust uzyskać. Kościół daje 70 czynności, do których jest przywiązany odpust zupełny i powiem o 3 banalnie prostych czynnościach, które można wykonywać codziennie w swoim życiu i codziennie dzięki temu uzyskiwać odpust.

Trzeba spełnić oczywiście te cztery pierwsze warunki. Dziś jest niedziela, po zakończeniu wykładu Państwo możecie pójść do kościoła, jeżeli ktoś nie jest w stanie łaski uświęcającej to wyspowiadać się, przyjąć komunię świętą, pomodlić się w intencjach Ojca Świętego i spełnić którąś z czynności, o których powiem i rzeczywiście uzyskać odpust. A w ogóle jeszcze dzisiaj jest niedziela Miłosierdzia Bożego i za samo przystąpienie do komunii świętej można uzyskać odpust, taka zupełna bonifikata, promocja, można uzyskać odpust zupełny. Poza tym są trzy takie banalnie proste czynności, które sprawiają, że można uzyskać odpust zupełny. Po pierwsze to jest pół godziny adoracji Najświętszego Sakramentu. Teraz popatrzcie, warto zadać sobie takie zadanie, jesteście dzisiaj w kościele, spełniacie te cztery warunki, pół godziny zostać w kościele, adorować Najświętszy Sakrament, on może być w tabernakulum, to nie musi być wystawienie, albo można iść sobie do Jezuitów, tam jest cięgle wystawienie, pół godziny modlitwy w kościele i za te pół godziny można dostąpić darowania kar za grzechy, które się popełniło i wyznało w sakramentalnej spowiedzi. Kościół mówi, że jeżeli ktoś dostąpił takiego odpustu i zaraz po nim umarł wszedłby bezpośrednio do Królestwa Bożego, czyściec nie byłby potrzebny, dlatego że naprawdę tu na ziemi, w pełni spełnił 5 warunek dobrej spowiedzi - zadośćuczynienie za grzechy, które się popełniło, zadośćuczynienie Panu Bogu i bliźnim.

Tutaj warto zadać sobie jedno proste pytanie, kiedy ostatni raz w Kościele modliliśmy się i ile czasu na to poświęciliśmy. Łatwo w ten sposób można zobaczyć czy ten warunek półgodzinnej adoracji jest taki prosty czy nie. Jeżeli ktoś nie może zostać, musi obiad gotować itp. to może dzisiaj będąc w kościele przystąpić do komunii świętej i potem w domu przez pół godziny czytać pismo święte na sposób modlitewny. I za to czytanie Pisma Świętego Kościół przypisuje odpust zupełny. Znowu można zadać sobie pytanie, kiedy ostatni raz czytałem Pismo Święte i jak długo. Wtedy od razu widzimy czy ten warunek jest bardzo prosty czy też nie.

I trzecia banalnie prosta czynność to jest odmówić, oczywiście spełniając cały czas te cztery pierwsze warunki, jedną część różańca świętego, czyli 5 tajemnic. Tylko nie można odmówić samemu, trzeba odmówić we wspólnocie albo z kimś drugim. Mąż z żoną może odmówić sobie jedną część różańca świętego i dzięki temu mogą uzyskać odpust zupełny. Można z dziećmi, w rodzinie odmówić, można przyjść do kościoła na nabożeństwo różańcowe... Banalnie prosta czynność. Tylko znowu - kiedy ostatni raz odmówiłem 5 tajemnic różańca świętego? Kiedy ostatni raz potrafiłem tak długo się modlić i tutaj znowu odwołanie się tak naprawdę do z jednej strony bardzo prostych praktyk religijnych, ale z drugiej strony one są proste dla tych, którzy rzeczywiście mają w zwyczaju modlić się, mają w zwyczaju czytać Pismo Święte, mają w zwyczaju odmawiać różaniec. Wtedy mogą uzyskiwać odpusty. Gdyby się komuś zdarzyło, nie mógłby przystąpić do komunii świętej, nie mógłby pół godziny adorować czy czytać Pisma Świętego, ale tylko np. 15 minut, to można uzyskać odpust cząstkowy, czyli darowanie części kary za grzechy, które popełniliśmy i wyznaliśmy w sakramentalnej spowiedzi. Nie wiemy, jaka duża ta kara jest. Odwołam się do starszych Państwa tutaj. Pamiętacie takie były książeczki do nabożeństwa, gdzie po różnych modlitwach było napisane, nie wiem, 10 lat odpustu, 7 lat odpustu, 100 dni odpustu, itd., itd. Teraz kościół od takiej dokładnej liczby dni czy lat odszedł. Jak bardzo jesteśmy religijnie zaangażowani w to dzieło religijne, dzięki któremu odpust mamy uzyskać, tak dużo tej kary zostanie nam darowane.

A tak jako ciekawostkę podam - te 100 dni odpustu po jakiejś modlitwie to było nawiązanie do praktyk pokutnych w pierwotnym Kościele. W pierwotnym Kościele były 3 bardzo ciężkie grzechy: cudzołóstwo, zabójstwo i odstąpienie od wiary, za które trzeba było pokutować całe życie, dopiero na łożu śmierci można było mieć pojednanie z Panem Bogiem, natomiast za inne ciężkie grzechy było bardzo dokładnie określone, że ileś lat albo dni trzeba było w worze pokutnym stać przed wejściem do kościoła i prosić o modlitwę tych wszystkich, którzy wchodzili. Jak ktoś długo stał to już było wiadomo, za co pokutuje. Odwoływanie się do tych dni albo lat związanych z poszczególną modlitwą to było odwołanie się do pierwotnej praktyki pokutnej w kościele, czyli tak: jeżeli za jakąś modlitwę dostąpiliśmy 100 dni odpustu, to znaczy, że w pierwotnym Kościele musielibyśmy przez 100 dni stać w worze pokutnym i pokutować u wejścia do kościoła, jeżeli 10 lat, to powinniśmy 10 lat pokutować. To był taki bardzo korzystny przelicznik, natomiast teraz Kościół odszedł od takiego liczenia, mówiąc, że najważniejsze jest nasze religijne zaangażowanie w praktyki religijne, czyli na ile pobożnie żyję na co dzień tym większa kara za grzechy, które popełniłem tutaj na ziemi, które wyznałem w sakramentalnej spowiedzi zostanie mi darowana. Przy czym Kościół zwraca uwagę, że poza tymi 70 odpustami nazwanymi, o których można sobie w tej książeczce przeczytać, są jeszcze takie akty strzeliste, które jeżeli w naszym codziennym życiu są praktykowane, to poprzez nie można po kawałeczku tę karę sobie zadośćuczynić, chodzi o to, żeby życie było przepełnione modlitwą, króciutkimi modlitwami, wezwaniami, które w ciągu dnia zanosimy do Pana Boga. Wreszcie jest podane w wykazie odpustów, że największą wartość ma modlitwa eucharystyczna, czyli Msza święta, ofiarowanie Mszy Świętej w jakiejś intencji, przyjmowanie komunii świętej w czasie Mszy Świętej, że to jest największa wartość, jakiej chrześcijanie na ziemi mogą dostąpić. Żebyśmy nie zapomnieli przy okazji uzyskiwania odpustów także o Mszy Świętej.

Ostatnie już naprawdę zdanie. Te odpusty, które uzyskujemy można ofiarować albo za siebie samego albo za zmarłych. Nie można za innych żywych ofiarować. W książce, o której wspominałem jest to historycznie wyjaśnione. A nie można za żywych ofiarować, dlatego że każdy z nas za zbawienie swoje sam odpowiada przed Panem Bogiem i każdy z nas o to zbawienie musi się troszczyć. Oczywiście możemy się za kogoś modlić, możemy wypraszać łaski dla tego kogoś, natomiast nie możemy za kogoś odpokutować za jego grzechy, nie możemy za kogoś wyspowiadać się. To on musi sam pojednać się z Panem Bogiem, musi pokutować za swoje grzechy tutaj na ziemi. Natomiast, jeżeli nie zdąży tutaj na ziemi odpokutować za swoje grzechy, to wówczas będzie musiał odpokutować w czyśćcu. I za zmarłych możemy się wstawiać, ponieważ wierzymy w prawdę Świętych Obcowania. Ta prawda polega na tym, że możemy się modlić za naszych zmarłych, czy w ogóle zmarłych, którzy w czyśćcu odpokutowują za swoją karę, po to, żeby im ulżyć i wierzymy, że jak będą w Królestwie niebieskim, to będą się za nami wstawiali. Na tym polega wstawiennictwo świętych, że wypraszają z kolei u Pana Boga, u Jezusa Chrystusa łaski dla nas tutaj pielgrzymujących na ziemi. Na tym polega prawda konkretnych Świętych obcowania. Dlatego za zmarłych można ofiarować odpusty. Można je ofiarować za bardzo konkretnych zmarłych, naszych bliskich, co jest wyrazem miłości do tych osób, może to też być za zmarłych, którzy po prostu są w czyśćcu i za ich ofiarować odpusty. Jeżeli ich już w czyśćcu nie ma, to te łaski się nie zmarnują - zostaną przekazane tym, którzy najbardziej ich potrzebują. To naprawdę w dużym skrócie na ten temat. Można dużo więcej ciekawych rzeczy mieć przygotowanych. Natomiast to, co najważniejsze, to powiedziałem o warunkach spowiedzi, o sumieniu, które nam pomaga rozstrzygać, co jest grzechem i w jaki sposób zadośćuczynić za grzechy. Ponieważ musimy na 12 na Mszę zdążyć, jest w pół do 12. Mamy 15 minut na jakieś pytania dotyczące dzisiejszego czy wczorajszego dnia.

w kwietniu 2003


[powrót]