|
> Jacek Salij OP: Legendy Dominikańskie: św. Katarzyna ze Sieny; ...trudno uwierzyć w prawdziwość dokonań św. Katarzyny ze Sieny. Ta prosta dominikanka, znana ze swoich przeżyć mistycznych i obdarzona stygmatami, całe godziny spędzała na modlitwie, ale drugie tyle poświęcała dziełom miłosierdzia. To oczywiście jeszcze mieści się w granicach naszej wyobraźni. Ale ona przecież ponadto przyciągała do siebie jak magnes całe tłumy grzeszników i miała dar tworzenia duchowej atmosfery, w której nawet najzatwardzialsi jednali się z Bogiem. Mało tego, fascynowała swoją osobowością wielkich tego świata, począwszy od kolejnych papieży, a skończywszy na książętach i patrycjuszach. Wypełniała misje pokojowe, starała się o powrót papieża z Awinionu do Rzymu, próbowała jednoczyć skłóconą Europę przeciw Turkom, aktywnie popierała prawowitego papieża w związku z wybuchem wielkiej schizmy. Jej obszerne epistolarium zawiera listy do największych tego świata. Ta na pół analfabetka jest zarazem autorką klasycznych dzieł mistycznych, tak znakomitych, że Paweł VI uznał za stosowne ogłosić ją w roku 1970 Doktorem Kościoła. A przecież żyła zaledwie 33 lata.
> Jan Andrzej Kłoczowski OP: Nazywamy ją naszą Matką; Katarzyna ze Sieny jest jedną z tych, których wielki filozof początku XX wieku Henri Bergson nazwał wielkimi mistykami reprezentującymi "religię otwartą". Wielcy mistycy nie zamykają się w sobie w poszukiwaniu specjalnych przeżyć i nadzwyczajnych doznań. Czytamy w "Dwóch źródłach religii i moralności": "Zaledwie mistyk zstąpił z nieba na ziemię, doświadcza potrzeby pójścia i nauczania ludzi. Trzeba było ogłaszać wszystkim, że świat spostrzegany oczami ciała jest bez wątpienia realny, ale istnieje coś jeszcze i że to coś nie jest po prostu możliwe czy prawdopodobne, tak jak możliwy lub prawdopodobny byłby wynik określonego rozumowania, ale pewne, jak jakieś doświadczenie.... [rozmowa z Jarosławem Mikołajewskim; Wysokie Obcasy, 12/2002]
> Lapa Benicasa: Święta Katarzyna; Raz wzięła kawałek chleba i po prostu sobie poszła. W górach znalazła jakąś grotę, usiadła i chciała zostać na zawsze. A nie została. Podobno dlatego, że nie chciała nam robić przykrości. Tak, w tym czasie to ona już była inna naprawdę... Taka poważna, dojrzała. Prawie się nie odzywała. Wtedy też zaczęła się unosić nad ziemią. Zrobiłam jej zresztą z tego powodu awanturę... [nieautoryzowana rozmowa Jarosława Mikołajewskiego z Lapą Benincasą, matką świętej Katarzyny; Wysokie Obcasy, 12/2002
> www.mateusz.pl: św. Katarzyna ze Sieny; Nie jest łatwo zrozumieć mistyków, jeszcze trudniej ich naśladować! Mam nadzieję, że ten cykl pomoże nam przynajmniej w tym pierwszym.
> Jan Paweł II: List Apostolski: Motu Proprio ogłaszający św. Brygidę Szwedzką, św. Katarzynę ze Sieny i św. Teresę Benedyktę od Krzyża Współpatronkami Europy; Jest zatem konieczne, aby wszyscy chrześcijanie, żyjący w różnych krajach Europy, podjęli na nowo wysiłek dawania świadectwa. To oni winni ożywiać nadzieję na pełnię zbawienia, głosząc swoje orędzie, to znaczy Ewangelię czyli «dobrą nowinę» o tym, że Bóg przyszedł do nas i w swoim Synu Jezusie Chrystusie ofiarował nam odkupienie i pełnię życia Bożego. Mocą Ducha Świętego, który został nam dany, możemy wznosić oczy ku Bogu i wzywać Go poufałym imieniem «Abba» — Ojcze! (por. Rz 8, 15; Ga 4, 6).
To właśnie głoszenie nadziei pragnąłem wspomóc, proponując odnowienie na skalę «europejską» kultu tych trzech wielkich postaci kobiecych, które w różnych epokach tak bardzo przyczyniły się do wzrostu nie tylko Kościoła, ale całego społeczeństwa. [Rzym, 1999]
> Ewa Miller-Stefańska: Mistrzyni dialogu; Czy św. Katarzynę można nazwać politykiem? We współczesnym rozumieniu tego pojęcia na pewno tak. Jednak podkreślić należy, że stanęła ona na tym polu jako mistyczka, świadek i narzędzie działania samego Boga. Dlatego mogła bez kompleksów i wręcz w zuchwały i apodyktyczny sposób wkroczyć w historię Kościoła i w historię Europy. Motywy jej działania są wyjątkowo wolne. Inspiracją Świętej była tylko i wyłącznie miłość Boga i bliźniego, a co za tym idzie, służba dobru człowieka i całego społeczeństwa. [Gość Niedzielny, 17/2002]
> Tomáš Halík: Religia i polityka; Głównym posłannictwem Kościoła jest ewangelizacja. Ewangelizacja jest czymś więcej niż tradycyjna misja — głoszenie kazań, odprawianie nabożeństw; ewangelizacja, tak jak ją pojmował Paweł VI (Evangelii nunciandi), to wprowadzanie zasad Ewangelii w osobistą i zbiorową świadomość ludzi, troska o wpływ ducha Ewangelii na system wartości współczesnego człowieka, jego kulturę, sposób myślenia i styl życia. [w drodze, 7/2003]
> Wojciech Prus OP: Dobrze mieć Ojców; W czasach Pana Jezusa, a potem w czasach Apostołów, łatwo było określić, co jest w wierze prawdziwe, a co błędne, ale kiedy zabrakło autorytetu Apostołów, Kościół zaczął mieć trudności z określaniem prawd wiary. Ważna stała się wówczas „instytucja” - chyba można tak powiedzieć - Ojca Kościoła. Znamy świadectwa odwołujące się do autorytetu Ojców zgromadzonych na soborze w Nicei w 325 r. To ci Ojcowie określili swoją powagą, że Bóg Ojciec i Syn są sobie równi.. [List, 01/2002]
|